grudzień! I to od kilku dni! A ja robię milion rzeczy i ledwie mam czas tu zajrzeć. A przecież tak wyczekiwałam, aż przyjdzie, żeby wejść oficjalnie w świąteczny sezon.
Dostałam takie zamówienie, że przez najbliższy tydzień powinnam zrezygnować ze snu. A przy tym cośtam jeszcze szyję, coś komuś wysyłam, fotografuję i obmyślam. To są szalone dni...
Na początek chwalę się jednym z pierwszych doświadczeń z iris foldingiem. Całkiem miło się klei. Bardzo lubię na koniec odwracać kartkę i patrzeć na efekt.
A do tego cuuudny reniferkowy stempelek od Joli. Absolutnie go pokochałam.
Ciepło Was pozdrawiam znad sterty kartek. Tak mnie cieszy, że tu zaglądacie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudeńko! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się kolorystyka! Soczysta, optymistyczna- ktoś by powiedział mało grudniowa- ale mnie urzeka:) I jelonek w podskokach!
OdpowiedzUsuń