Jest deszczowo, październikowo i ponuro. Chciałabym przeskoczyć listopad i wpaść wprost w pachnący igliwiem i pomarańczą, rozdzwoniony dzwoneczkami grudzień. Albo wrócić do lata...
A latem... Obtoczona w mące, jajku i bułce tartej zmieszanej ze startym żółtym serem, zapieczona w piekarniku na złoto bohaterka wakacji - cukinia. Moja wyglądała tak:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde dobre słowo wnosi radość w to, co robię.
Dziękuję.