Kucharzenia ciąg dalszy.
Zostało mi trochę nadzienia po pieczeniu ciastek, więc trzeba je było jakoś wykorzystać. Dorzuciłam rodzynek, dosypałam cynamonu i zrobiłam muffinki. Delikatnie bakaliowe i wilgotne od jabłek. Znów słodko zapachniało jesienią.
Przepis jest kombinowany spontanicznie, więc ośmielam się podać jako własny.
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru
- 3/4 szklanki mleka
- 2-3 łyżki kwaśnej śmietany
- 6 łyżek oleju
- 2 duże jajka
- 1 łyżka proszku do pieczenia
- 1 jabłko
- garść ulubionych bakalii - rodzynki, orzechy, migdały
- pół łyżeczki cynamonu
Jabłko obrać, usunąć gniazda nasienne i pokroić w drobną kostkę. Posypać cynamonem i dorzucić posiekane bakalie, wymieszać. Jeśli dodajemy rodzynki, warto je wcześniej namoczyć w rumie.
Jajka lekko ubić, dodać mleko, śmietanę i olej. W drugiej misce wymieszać składniki suche - cukier, mąkę i proszek. Połączyć niedbale składniki suche z mokrymi, wmieszać jabłka z bakaliami.
Ciasto nakładać do 3/4 wysokości foremek. Piec w temperaturze 200 stopni przez około 20 minut.
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wyślij! Wyślij! :D
OdpowiedzUsuńjuż nie ma :P
Usuńtakie były dobre :) następnym razem nie zapomnij o nas :P
OdpowiedzUsuńPomysłowość Aguś to masz we krwi - 'szachownica' z jabłek i muffin jest świetna :D
OdpowiedzUsuń