
Zabrałam się za niego zbyt późno, jak to ja, więc zarwałam kilka nocy, żeby go skończyć. Zdjęcia robiłam prowizoryczne, na ławce w parku, na chwilę przed oddaniem. Jakie są takie są. Najważniejsze żeby był dla Mai Agnieszki pamiątką i żeby dobrze służył. I mam nadzieję, że jeszcze kiedyś go zobaczę.
No a na koniec drochę detali tudzież zbliżeń, czyli to, co lubię najbardziej.
Pozdrawiam ciepło i idę grabić liście.
Wow, ale cudny.
OdpowiedzUsuń