Blogger mnie chyba nienawidzi. Piętnasty raz piszę tego posta.
Z opóźnieniem wywołanym nieogarnięciem poczty polskiej i moim brakiem czasu chwalę się wreszcie tym, co wędrowało między Pomorzem a stolicą w ramach wymianko-candy u Ani Jury.
Ode mnie do Ani Dębskiej: komplet biżutków, kolczyki-gronka, pasmanteria, herbatki i słodkości.
Od Ani do mnie: uroczy breloczko-raczek - mój znak zodiaku (ciągle mnie uśmiecha), wielgachna serwetka (ciągle czeka na odpowiednie miejsce) i herbatki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jej raczek jest naprawdę śliczny :) Ja też jestem rak :) Zapraszam cię do mojej wymianki w stylu shabby chic! :) Brakuje nam jednej osoby:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś zadowolona. Raczek jest superowy.
OdpowiedzUsuńAgnieszko jeszcze raz dziekuje za super wmiankę. Nie tlko ja znalazłam coś dla siebie :) Słodkości zjadły moje dzieciaczki i mąż (na szczęście biużuteria została dla mnie :) ). Z pasmaterii taśma-zebra została przejęta przez mojego synka, który zaczął prześcia dla pieszych robić :) Herbatka i czekolada wyśmienita. Ta herbata prasowana jest super. Muszę sobie taką kupić. Pozdrawiam i cały czas czeka na ewentualną prywatną wymiankę :)
OdpowiedzUsuń