Wczorajsze wczesne popołudnie spędziłam w pięknym sadzie, wśród latających pszczół, na warsztatach ceramicznych u Gosi. Moją pierwszą przygodę z gliną uważam za udaną. I niezwykle wciągającą. Bawiłam się fantastycznie! A to dopiero początek.
Poniżej kilka zdjęć - nas i prac, które aktualnie schną i czekają na wypalenie. A prace Gosi czyli Gony - ceramikę i nie tylko - można zobaczyć tu i tu. Przy okazji zapraszam na kolejne warsztaty. I ręczę głową za świetną, twórczą zabawę.
Ja we własnej skromnej osobie, przy lepieniu kotów. Podobno ładnych.
Gosia coś cierpliwie tłumaczy.
Ferwor pracy.
Pokazowe figurki Gony i kompot z czereśni.
ScrapMoc 4.0–Małków 2024
1 godzinę temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde dobre słowo wnosi radość w to, co robię.
Dziękuję.