Piekłam jakiś czas temu, na początku lata, przed pełnią rabarbarowego sezonu. Zaciekawiła mnie ta galaretka. I wizja chrupiącego kokosa.
Wyszło pysznie miękkie, skorupka na wierzchu faktycznie chrupała, a rabarbar nabrał dzięki galaretce wyrazu, utrzymał kolor i konsystencję.
Nic tak nie pasuje do szklanki ciepłego jeszcze kompotu.
[przepis podkradziony stąd: >> klik]
ciasto:
- 250g margaryny
- 3/4 szklanki cukru
- 3 łyżki wody
- 2 szklanki mąki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 jajka
- szczypta soli
- 6 grubych lasek rabarbaru
- 1 opakowanie galaretki truskawkowej lub malinowej
kruszonka:
- 100g wiórków kokosowych
- 4 łyżki cukru
- 2 łyżki masła
Margarynę, cukier i wodę podgrzewać w rondelku, ciągle mieszając, aż cukier się rozpuści. Przestudzić
Rabarbar obrać, pokroić w 2-3-centymetrowe kawałki. Włożyć do miski, zasypać galaretką i wymieszać
Wiórki, cukier i masło wymieszać, a następnie rozcierać palcami, do uzyskania kruszonki.
Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i szczyptą soli. Wlać wystudzoną margarynę, wbić jajka i szybko wymieszać mikserem. Przelać to tortownicy (26-28cm), ułożyć na wierzchu kawałki rabarbaru w galaretce i posypać kokosem.
Piec ok. 45 minut w temperaturze 180 stopni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Smakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńA smakuje jeszcze lepiej niż wygląda :)
OdpowiedzUsuń