Zrobiłam pieguska drugi raz. To smaczny sposób na pozbycie się nadmiaru pomarańczy. Tym razem do nikąd go nie wywoziłam, więc po pierwsze upiekłam go w okrągłej blaszce, a po drugie - mogłam spokojnie zrobić mu sesję zdjęciową.
To jedyny do tej pory wypróbowany przeze mnie przepis, w którym ciasto nasącza się syropem. Wygląda przez to miejscami jak zakalec, ale za to jest wilgotne i ma bardziej wyrazisty smak.
Drugi raz chyba nie był ostatnim...
[przepis z blogu Dwie Chochelki, z drobnymi zmianami]
Ciasto:
- 2,5 szklanki mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/3 szklanki suchego maku (dałam mielony)
- 1/2 szklanki mleka
- 180g miękkiego masła
- 1 szklanka cukru
- 3 jajka w temp. pokojowej
- 1/2 szklanki soku z pomarańczy
- 2-3 łyżki startej skórki pomarańczowej
Syrop:
- 1/2 szklanki soku z pomarańczy
- 1/4 szklanki cukru
- 20g masła
Mak zalać mlekiem i odstawić.
Przesiać mąkę i wymieszać ją z proszkiem do pieczenia.
Masło utrzeć z cukrem. Następnie stopniowo dodawać jajka, cały czas miksując. Wsypać skórkę i nie przerywając mieszania wlać sok, wsypać powoli połowę mąki, dodać mleko z makiem i resztę mąki.
Przełożyć masę do formy i wstawić do piekarnika nagrzanego do temp. 180 stopni. Piec 45-50 minut.
Przygotować syrop: składniki przełożyć do rondelka i postawić na kuchence. Wymieszać. Doprowadzić do wrzenia i gotować 2 minuty. Odstawić do przestudzenia.
Upieczone ciasto wystudzić i ponakłuwać wierzch wykałaczką. Równomiernie nasączyć syropem.
Polecam polać pomarańczowym lukrem i posypać kandyzowaną skórką.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde dobre słowo wnosi radość w to, co robię.
Dziękuję.