Jak to przed świętami, wzięłam się za szycie serduch. Chociaż nadają się, myślę, nie tylko do zawieszenia na choince.
Te są odrobinę większe niż zeszłoroczne, dość zgrabne nawet. Praco- i czasochłonne... Ale siedzę sobie w kokonie z koca, piję kolejne herbaty, oglądam filmy, a one szyją się prawie same. Na pewno będzie więcej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde dobre słowo wnosi radość w to, co robię.
Dziękuję.