***

Pasje, fascynacje, inspiracje, wariacje. Radosna twórczość.

Wszystko, co moja głowa wymyśli, a dłonie stworzą.

***

środa, 1 grudnia 2010

jarzębinowa wymianka


Nic się nie zapodziało, nic się nie zapodziało. Energii zabrakło wczoraj. Więc chwalę się dziś. Tym co przygotowałam na swoją pierwszą wymiankę i tym, co dostałam.

A dostałam w grubaśnej paczuszce od Ewy cuda same... Zaciesz miałam od ucha do ucha. Słodycze pochłonęłam w dwa dni, przyznaję się. Na biurku stoi karteczka z serduszkiem. Kubek z herbatą na jednej z jarzębinowych zdekupażowanych podkładek. (Chwalę się nimi wszystkim.) Wykrzyżykowany obrazek czeka na antyramę. Ciągle myślę co z tą wełną zrobić... muszę znaleźć kogoś chętnego na pomęczenie się nad szalikiem dla mnie... albo lepiej czapką. Ewa zaręcza, że wystarczy. Dziękuję jeszcze raz! Przesyłam uściski.

Nad swoją paczką myślałam dużo, nie chciałam zawieźć. Agnieszka pisze, że się podoba, ale w sumie co miała napisać, hehe... Zmajstrowałam karteczkę, kolczyki i pudełeczko na drobiazgi; dorzuciłam tasiemki, koronki, herbatki i słodkości...

Siedzę i myślę, co włożę do kolejnej wymiankowej paczki...


3 komentarze:

  1. Śliczny prezencik. Karteczka śliczna!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczności. Kartka i obrazek prześliczne i wszystko w pięknej jarzębinowej tonacji...
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Prześliczne i takie bardzo jarzębinowe:))
    Dziękuję Ci ślicznie za udział w wymiance.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Każde dobre słowo wnosi radość w to, co robię.
Dziękuję.