Trzy tygodnie outu. Ale wracam. Z nowymi pomysłami i energią. Z przydasiami z Magdowa i pierwszymi w życiu profesjonalnymi papierami z ILS. Nie muszę mówić, że cieszyłam się jak dziecko.
Z bardziej twórczych rzeczy były kolczyki, które powstawiam na raty, sesja zdjęciowa, której nie opublikuję bez praw autorskich [uśmiecha się tajemniczo] i ślubna kartka, której nie zdążyłam obfotografować. Jest twórczy bałagan w pokoju i chyba już tak zostanie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde dobre słowo wnosi radość w to, co robię.
Dziękuję.