Partia nr 2 w zeszłym tygodniu, partia nr 3- wczoraj. I po wszystkiemu. Kończyłam na wykładzie, chyba na oczach pani dr, ale who cares. I z pomocą linijki pożyczonej od koleżanki koleżanki. Zdjęcia robione na szybko i byle gdzie.
Kolczyki pojechały się sprzedawać, w prezence kupiłam sobie nową herbatkę i marcepanowe cukierki, odpoczywam od biżu, wracam do mojego kartkowania, kilka pomysłów tłucze się po głowie i zaległe zdjęcia czekają na wstawienie. Ale easy, easy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde dobre słowo wnosi radość w to, co robię.
Dziękuję.