Moja pierwsza babka. Zupełny banał, bo wystarczy zmiksować wszystkie składniki, ale dla takiego kulinarnego laika jak ja każdy kolejny udany wypiek to powód do dumy.
Jest - wbrew obawom - wilgotna, a pomarańcza jest dość wyczuwalna. Pięknie wyrosła. No i ten kolor...
200g mąki pszennej
1 i 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
140g miękkiego masła
160g cukru
3 jajka
6 łyżek mleka
1 duża pomarańcza
roztopiona gorzka czekolada lub ulubiona polewa
[wszystko o temperaturze pokojowej]
Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i sodą do miski. Pomarańczę sparzyć, zetrzeć skórkę na małych oczkach tarki. Skórkę, mleko, cukier i pokrojone w kostkę masło dodać do mąki. Wbić jajka. Miksować kilka minut na puszystą masę.
Małą keksówkę (autorka podaje wymiary 7x17) wyłożyć papierem do pieczenia. Przelać ciasto. Piec w 180 stopniach przez około 50 minut, do suchego patyczka. Wyłączyć piekarnik, przestudzić chwilę ciasto przy uchylonych drzwiczkach.
Z pomarańczy wycisnąć 4-5 łyżek soku, polać nim jeszcze ciepłą babkę.
Po wystudzeniu udekorować ulubioną polewą lub czekoladą rozpuszczoną na parze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudna sówka \!
OdpowiedzUsuń